J. Robert Kudelski

 

Portret młodzieńca Rafaela Santi trafił do polskich zbiorów sztuki za sprawą Izabeli z Flemingów Czartoryskiej. W rodzinnej rezydencji w Puławach księżna zaczęła gromadzić zabytki o znaczeniu historycznym i kulturalnym. Jej celem było nie tylko posiadanie znamienitych dzieł sztuki, lecz przede wszystkim zachowanie pamiątek przypominających o świetności dziejów Polski.

 


1

Izabela z Flemingów Czartoryska (Biblioteka Narodowa – polona.pl)

Izabela Czartoryska postanowiła stworzyć muzeum, którego siedzibą miała być puławska Świątynia Sybilli – budynek w kształcie rotundy, wzorowany na antycznych ruinach świątyni w Tivoli koło Rzymu. Budowlę ukończono w 1801 roku, a na jej frontonie napisano sentencję, która miała wyrażać ideę przyświecającą przedsięwzięciu księżnej – „Przeszłość przyszłości”.

4

Portret młodzieńca Rafaela Santi

W krótkim czasie kolekcję Izabeli zasilili liczni darczyńcy – przedstawiciele innych rodów arystokratycznych. Obok Świątyni Sybilli wybudowano też tzw. Dom Gotycki, w którym miały się mieścić „pamiątki obce” – dzieła sztuki europejskiej. Starania Izabeli Czartoryskiej wspierała rodzina. Jej syn, książę Adam Jerzy Czartoryski, który w latach 1799–1801 pełnił funkcję ambasadora Rosji przy królu Sardynii Karolu Emanuelu IV, wykorzystywał każdą okazję do tego, żeby wzbogacić zbiory matki. W trakcie częstych podróży po Europie dokonał licznych zakupów – od włoskiej rodziny Giustinianich kupił Portret młodzieńca Rafaela Santi i Damę z gronostajem Leonarda da Vinci. Obrazy trafiły do Puław –umieszczono je w Domu Gotyckim. Wraz z kupionym wcześniej Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem Rembrandta van Rijn stanowiły perłę kolekcji Czartoryskich, nazywaną Wielką Trójką. Zbiory obejmowały nie tylko dzieła malarstwa, lecz także bogatą bibliotekę, w której przechowywano około 2,5 tysiąca cennych rękopisów, kolekcji rycin, map, archiwaliów. W sumie w rękach Izabeli Czartoryskiej znalazło się około 16 tys. dzieł polskich i ponad 22 tys. obcych.

2

Pałac w Puławach w XIX wieku (Biblioteka Narodowa – polona.pl)

Zaangażowanie Czartoryskich w działalność polityczną (podczas powstania listopadowego książę Adam Jerzy został prezesem Rządu Tymczasowego, a później Rządu Narodowego) spowodowało, że zbiory przechowywane w Puławach padły łupem wojsk carskich. Rosjanie wywieźli z pałacu m.in. dużą część biblioteki. Na szczęście najcenniejsze dzieła ukryto w piwnicy pod Świątynią Sybilli. Stamtąd ich opiekun Franciszek Kozłowski przewiózł je nocą do klasztoru Reformatorów w pobliskim Kazimierzu. W maju 1832 roku, z pomocą Daniela Ruprechta, Józefa Schmidta i kanonika Pieńkowskiego, Kozłowski wydobył ze skrytki pozostałą część zbiorów i, wraz z depozytem ukrytym w klasztorze w Kazimierzu, wywiózł do majątku Zamoyskich w Klemensowie. Jakiś czas później kolekcję przeniesiono do pałacu Czartoryskich w Sieniawie. Przez kilka lat cenne zbiory były ukryte w oficynie dworskiej i pozostawały bez należytej opieki. Książę Adam Jerzy musiał opuścić kraj, ścigany carskim dekretem. W 1843 roku kupił w Paryżu Hôtel Lambert, w którym osiadł. Sprowadził do swojej rezydencji zbiory sztuki, ale ze względu na problemy finansowe postanowił sprzedać Portret młodzieńca i jeden z klejnotów stanowiący ozdobę kolekcji. W 1850 roku obraz wysłano do Londynu, a później, w związku z koniecznością uzyskania opinii rzeczoznawców na jego temat, do Berlina. Dzieła Rafaela nie udało się jednak sprzedać i w 1852 roku portret powrócił do Paryża. Po śmierci Adama Jerzego (w 1861 roku) głową rodziny i spadkobiercą kolekcji został Władysław Czartoryski. Korzystając ze sprzyjającej sytuacji politycznej na terenie zaboru austriackiego, książę postanowił stworzyć w Krakowie muzeum i przenieść do niego rodzinne zbiory. W grudniu 1876 roku w budynku dawnego arsenału w Krakowie umieszczono Bibliotekę Sieniawską Książąt Czartoryskich. Obrazy Leonarda da Vinci, Rafaela Santi i Rembrandta van Rijn sprowadzono do Krakowa dopiero w listopadzie 1882 roku. Przez ponad 30 lat dzieła były wystawione na widok publiczny. Wraz z wybuchem I wojny światowej w 1914 roku synowa Władysława, Maria Ludwika Czartoryska, postanowiła oddać najcenniejsze eksponaty w depozyt Gemäldegalerie w Dreźnie. Ze względu na powojenną sytuację polityczną i fakt, że Polska stała się państwem niepodległym, dyrektor tej placówki dr Hans Posse starał się zatrzymać depozyt Czartoryskich. Portret młodzieńca wraz z resztą kolekcji wrócił do Krakowa dopiero w 1922 roku.

3

Książę Adam Jerzy Czartoryski z synami – Witoldem i Władysławem  (Biblioteka Narodowa – polona.pl)

W 1939 roku, dostrzegając realne zagrożenie wybuchem wojny, dyrektor Muzeum Książąt Czartoryskich, emerytowany generał Marian Kukiel, przygotował plan zabezpieczenia zbiorów. Przekonał też ordynata Augustyna Józefa Czartoryskiego i kustosza Stefana Saturnina Komornickiego do ewakuacji najcenniejszych eksponatów do Sieniawy. Do przeniesienia wybranych zasobów muzeum doszło pod koniec sierpnia 1939 roku. Wielką Trójkę, cenną kolekcję biżuterii antycznej i pamiątki po władcach Polski ukryto w oficynie pałacowej – tej samej, która posłużyła jako kryjówka prawie sto lat wcześniej. Piętnastego września do Sieniawy wkroczyły oddziały niemieckie, a 18 września 1939 roku gospodyni Zofia Szmit stwierdziła, że skrytka w oficynie została splądrowana. Zginęła antyczna biżuteria i szkatuła królewska, zawierająca kilkadziesiąt przedmiotów związanych z polskimi rodami panującymi. Pod koniec września 1939 roku, za zgodą władz niemieckich, pozostałe zbiory ukryte w Sieniawie przewieziono do pałacu Witolda Czartoryskiego w Pełkiniach. Na początku października 1939 roku zabytki przejęło gestapo i przetransportowało do Jarosławia. Tam odnalazł je Specjalny Komisarz do spraw Zabezpieczenia Dzieł Sztuki na Wschodnich Terenach Okupowanych – dr Kajetan Mühlmann, protegowany feldmarszałka (późniejszego Marszałka Rzeszy) Hermanna Göringa, który usilnie zabiegał o to, by pozyskać cenne eksponaty z kolekcji Czartoryskich do własnych zbiorów. Na krótki czas zbiory zabezpieczone w Jarosławiu złożono w gmachu Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie. Prawdopodobnie już w listopadzie 1939 roku Wielka Trójka trafiła do Berlina. Pierwotnie przechowywano ją w biurze Kajetana Mühlmanna – tak przynajmniej zeznał po wojnie jego współpracownik, holenderski historyk sztuki dr. Eduard Plietzsch. W trakcie jednego z przesłuchań oświadczył, że budynek, w którym mieściło się biuro Mühlmanna, spłonął w alianckim bombardowaniu. Ta relacja przyczyniła się do powstania po wojnie teorii mówiącej o tym, że Portret młodzieńca został zniszczony w pożarze. Ci, którzy uwierzyli w tę wersję wydarzeń, nie zadali sobie trudu, by dokładniej zapoznać się z zeznaniami Plietzscha, który w trakcie bardziej drobiazgowego śledztwa przyznał, że zanim doszło do tragicznego w skutkach bombardowania, cenne obrazy zdeponowano w Kaiser Friedrich Museum. Ostatecznie umieszczono je w skrytce depozytowej Deutsche Banku przy ulicy Unter den Linden 27. Dr Hans Posse – wspomniany już wcześniej dyrektor drezdeńskiej Gemäldegalerie – „zarezerwował” zaś Wielką Trójkę dla powstającego muzeum w Linzu. Inicjatorem budowy muzeum sztuki, które miało przyćmić bogactwem posiadanych zbiorów największe tego typu placówki na świecie, był Adolf Hitler – niedoszły artysta, którego kandydaturę na wydział malarski odrzuciła wiedeńska Akademia Sztuk Pięknych. Realizację swoich marzeń kanclerz III Rzeszy powierzył architektowi Albertowi Speerowi i Hansowi Posse, który otrzymał odpowiednie pełnomocnictwa i środki, by zgromadzić eksponaty ze wszystkich dziedzin sztuki. Wszystkie instytucje państwowe i dowództwo armii zostały poinformowane, że pierwszeństwo w wyborze zabytków przejętych przez władze okupacyjne ma przedstawiciel Hitlera do spraw budowy muzeum w Linzu dr Hans Posse. Dzięki temu po roku działalności udało mu się zdobyć – tylko dla galerii obrazów powstającej w ramach muzeum w Linzu – 475 dzieł. Mimo że Posse zmarł w 1942 roku, jego następca dr Hermann Voss kontynuował projekt z jeszcze większym rozmachem. Do 1945 roku członkowie zespołu tworzącego muzeum w Linzu zgromadzili około 8 tysięcy obrazów.

56

Dr Hans Posse (NAC)- po lewej; Kajetan Mühlmann (z prawej) z Hansem Frankiem (NAC)

W 1940 roku Dama z gronostajem Leonarda da Vinci wróciła co prawda do Krakowa, ale Portret młodzieńca i kilka innych obrazów w dalszym ciągu spoczywały w skarbcu berlińskiego banku. Obraz Rafaela, wraz z innymi dziełami sztuki, został wpisany do specjalnego katalogu zabytków przejętych przez Niemców na terenie Generalnego Gubernatorstwa – Sichergestellte Kunstwerke im General Gouvernement. Portret młodzieńca otrzymał numer 141. W 1942 roku Dama z gronostajem po raz kolejny została wywieziona do Berlina, tym razem pod pretekstem zagrożenia alianckim bombardowaniem obszarów Generalnego Gubernatorstwa. W rzeczywistości była to próba przejęcia obrazu przez protektora Kajetana Mühlmanna – Hermanna Göringa. Marszałek Rzeszy był wielkim miłośnikiem sztuki. Kolekcja, którą gromadził za pośrednictwem licznych przedstawicieli w różnych krajach, niewiele ustępowała zbiorom największych muzeów na świecie. Żeby pomieścić swoje eksponaty przebudował myśliwską rezydencję Karinhall położoną w okolicy Berlina. Jego zachłanność przerastała jednak wielkość pomieszczeń przystosowanych do eksponowania dzieł sztuki. Piątego listopada 1940 roku Göring wydał specjalną dyrektywę regulującą sposób podziału zbiorów muzealnych przejętych na terenach okupowanych. Miała ona umożliwić jego przedstawicielom dostęp do najcenniejszych kolekcji. 1. Dzieła sztuki, które zarezerwował sobie Führer dla własnych celów, 2. Dzieła sztuki do uzupełnienia kolekcji Reichsmarszałka, 3. Dzieła sztuki i książki przydatne do tworzenia instytutu „Hoheschule” oraz znajdujące się pod jurysdykcją reichsleitera Rosenberga (dr. Alfreda Rosenberga), 4. Dzieła sztuki przeznaczone dla niemieckich muzeów, które zostaną zinwentaryzowane przez sztab Rosenberga i przewiezione do Niemiec. Przytoczone rozporządzenie dowodzi, że wyścig o zbiory Czartoryskich toczył się między przedstawicielami Hitlera i Göringa. Mimo że marszałek miał o wiele słabszą pozycję i wpływy, to skuteczność jego zabiegów o przejęcie kontroli nad Wielką Trójką najprawdopodobniej skłoniły Hansa Posse (za wiedzą Hitlera) do powierzenia obrazów w czasowy depozyt Generalnemu Gubernatorowi. W ten sposób pozostawały z dala od wpływów Hermanna Göringa.

10

Strona katalogu Sichergestellte Kunstwerke im General Gouvernement z adnotacją dotyczącą portretu młodzieńca

W 1942 roku Hans Frank powołał na swojego doradcę ds. sztuki szwajcarskiego architekta dr. Wilhelma Ernsta von Palézieux. Jednym z jego pierwszych zadań (mimo że już wcześniej wykonywał zlecenia o charakterze budowlanym dla rządu Generalnego Gubernatorstwa) było przygotowanie planów aranżacji pomieszczeń w rezydencjach gubernatora – m.in. w Krakowie, Krzeszowicach i Krynicy Zdroju. Palézieux miał również zadbać o sprowadzenie z Berlina obrazów, które zdobiłyby ich wnętrza. Dzięki jego staraniom – mimo licznych przeszkód ze strony współpracowników Göringa – w połowie 1943 roku Wielka Trójka znalazła się z powrotem w Krakowie. Hans Frank mógł się jednak cieszyć ich widokiem tylko kilka miesięcy. W połowie 1944 roku miały miejsce wydarzenia, które zadecydowały o losie dzieł sztuki przejętych przez Niemców na terenie okupowanej Polski. W wyniku zajęcia Lwowa (znajdującego się w granicach Generalnego Gubernatorstwa) przez Armię Czerwoną w lipcu 1944 roku Hans Frank podjął decyzję o przygotowaniu zbiorów sztuki przechowywanych w Krakowie do ewakuacji. Wysłał też Wilhelma Palézieux na Dolny Śląsk, aby znalazł odpowiednie miejsce na zdeponowanie kolekcji muzealnych. Składnicą ewakuowanych dzieł miał być pałac Manfreda von Richthofena w Sichowie (Seichau) koło Jawora (Jauer). Najprawdopodobniej w sierpniu 1944 roku, wraz z innymi obrazami, trafił tam również Portret młodzieńca – świadczą o tym zachowane notatki i powojenne zeznania Palézieux. Do stycznia 1945 roku opiekę nad zbiorami sztuki przywiezionymi do Sichowa, w tym Wielką Trójką, sprawował austriacki konserwator zabytków dr Eduard Kneisel. Siedemnastego stycznia 1945 roku Hans Frank opuścił Kraków i udał się na Dolny Śląsk. W Sichowie utworzono tymczasowe biuro rządu Generalnego Gubernatorstwa. Ze względu na niedobór pomieszczeń dla urzędników podjęto decyzję o przeniesieniu zbiorów sztuki do pałacu Hansa Christopha i Herty von Wietersheim-Kramsta w Morawie (Muhrau) koło Strzegomia (Striegau). Zbiory sztuki trafiły do tej miejscowości 20 stycznia 1945. Dwa dni później Palézieux opuścił Dolny Śląsk, udając się do Bawarii, gdzie w miejscowości Neuhaus – tej samej, w której mieściła się rodzinna rezydencja rodziny Franka – miał swój dom. W związku z podjęciem decyzji o opuszczeniu Dolnego Śląska przez rząd Generalnego Gubernatorstwa Hans Frank polecił przekazać opiekę nad zbiorami sztuki zdeponowanymi w Morawie w ręce przedstawicieli lokalnych władz – burmistrza Roberta Schnitzlera i kierownika miejscowej komórki Narodowosocjalistycznej Opieki Społecznej Wilhelma Dresslera. Do podpisania stosownego protokołu w tej sprawie doszło 23 stycznia 1945 roku. Dwa dni później Hans Frank zdecydował się wyjechać do Neuhaus w Bawarii, gdzie miało powstać tymczasowe biuro rządu Generalnego Gubernatorstwa. Zanim opuścił Dolny Śląsk, polecił swojemu adiutantowi Helmutowi Pfaffenrothowi wywieźć z Morawy trzy skrzynie wybranych dzieł sztuki. Dwudziestego piątego stycznia 1945 roku podwładny Hansa Franka zabrał ze sobą do Bawarii ponad 20 obrazów, w tym Damę z gronostajem i Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem, zabytki liturgiczne i inne cenne przedmioty. Portret młodzieńca miał pozostać w Morawie ze względu na nieporęczne wymiary deski, na której był wykonany (59 x 75 cm). Pozostałe zabytki wybrane przez Pfaffenrotha dotarły do Neuhaus kilka dni później. Początkowo skrzynie ze zbiorami umieszczono w piekarni Georga Stickla, a ostatecznie złożono je w biurze Hansa Franka mieszczącym się w kawiarni Bergfrieden w Neuhaus. Do maja 1945 roku opiekę nad nimi sprawowali m.in. dr Wilhelm Palézieux i dr Ernst Kneisel. W spisie dzieł sztuki przywiezionych przez Pfaffenrotha do Neuhaus z lutego 1945 roku nie odnotowano Portretu młodzieńca.

7

Pałac w Morawie (archiwum autora)

Dwudziestego piątego stycznia 1945 Konserwator Zabytków Prowincji Dolnego Śląska prof. Günther Grundmann otrzymał z Berlina rozkaz ewakuacji w głąb Niemiec najcenniejszych zabytków znajdujących się na podległym mu terenie. Cztery dni później Grundmann dotarł do pałacu w Morawie i dzięki pomocy wojska zabezpieczył trzy samochody ciężarowe dzieł sztuki. Trzydziestego stycznia 1945 roku zabytki zostały przywiezione do Biblioteki Schaffgotschów w Cieplicach, gdzie mieściło się biuro konserwatora. Wśród dzieł sztuki ewakuowanych z Morawy nie było jednak Portretu młodzieńca, o czym świadczą dziennik, powojenne zeznania i późniejsze wspomnienia Grundmanna. Z całą pewnością obrazu Rafaela nie było też w samochodzie ciężarowym, którym w lutym 1945 roku konserwator przewoził najcenniejsze zabytki zgromadzone wcześniej w Cieplicach. Do Coburga przetransportował jednak 65 obrazów i kilka gobelinów stanowiących własność polskich muzeów. Po zajęciu miasta przez wojska amerykańskie prof. Grundmann zgłosił się do władz okupacyjnych i przekazał im depozyt przywieziony z Cieplic. Polskie zabytki przeniesiono najpierw do pałacu Callenberg, a następnie majątku Tambach. Rok później – pod koniec kwietnia 1946 roku – zasoby wywiezione przez prof. Grundmanna z Dolnego Śląska wróciły do Krakowa wraz z dziełami sztuki, które zabezpieczono po aresztowaniu Hansa Franka w Neuhaus (co nastąpiło 4 maja 1945 roku). Żaden z dokumentów, które powstały w tym czasie – zarówno zeznania niemieckich urzędników, jak i raporty przedstawicieli amerykańskich władz okupacyjnych i służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie dzieł sztuki (tzw. Monuments Men) – nie wspominał o tym, by Portret młodzieńca trafił do Coburga lub Neuhaus. Wszystko wskazuje na to, że zaginął na Dolnym Śląsku.

8

Kawiarnia Bergfrieden w Neuhaus – tu w 1945 roku znajdowało się biuro Hansa Franka (archiwum autora)

Powojenne poszukiwania obrazu Rafaela rozpoczęły się już w 1945 roku – Portret młodzieńca znajdował się na pierwszym miejscu list strat wojennych. Ustaleniem miejsca jego ukrycia lub osób, które były odpowiedzialne za jego kradzież, zajmowali się zarówno polscy, jak i amerykańscy, niemieccy oraz szwajcarscy urzędnicy. Pod koniec 1946 roku w ręce naszego wymiaru sprawiedliwości trafił Helmut Pfaffenroth – przesłuchiwany wcześniej przez Amerykanów. W 1947 roku aresztowany został Wilhelm Palézieux. Rok później Szwajcar stanął przed sądem w Krakowie w sprawie udziału w grabieży dzieł sztuki przez niemieckie władze okupacyjne. W trakcie obu procesów nie ujawniono jednak nowych informacji, które mogłyby pomóc w odnalezieniu zaginionego obrazu.

9

Dr Karol Estreicher jr (Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie)

W poszukiwania Portretu młodzieńca zaangażował się również prof. Karol Estreicher jr, w czasie wojny kierownik Biura Rewindykacji Strat Kulturalnych przy rządzie w Londynie, a po jej zakończeniu delegat Ministerstwa Kultury i Sztuki, prowadzący poszukiwania polskich zabytków na terenie Niemiec. Mimo dobrych relacji z przedstawicielami alianckich komórek, zajmujących się poszukiwaniami dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów, Estreicherowi nie udało się wpaść na trop Portretu młodzieńca – zaczynał nawet rozważać teorię mówiącą o tym, że obraz spłonął w Berlinie. Dziś, mając dostęp do dokumentacji archiwalnej, w tym zeznań niemieckich urzędników, wiemy, że tego typu przypuszczenia były wynikiem niedomówień i spekulacji. Nie było wiarygodnych dowodów popierających tę teorię. W poszukiwania dzieła Rafaela osobiście zaangażował się także dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Stanisław Lorentz. Przez wiele lat badał każde doniesienie dotyczące tego obrazu. Nie udało mu się jednak ustalić miejsca jego ukrycia ani sprawcy kradzieży. Na początku lat 50. poszukiwania Portretu młodzieńca i innych dzieł sztuki należących do rodziny Czartoryskich podjął Stefan Zamoyski, mąż Elżbiety Czartoryskiej. Jego starania przez prawie 10 lat wspierała Ardelia Hall z Departamentu Stanu USA oraz prawnicy międzynarodowych kancelarii. W trakcie prowadzonych przez niego poszukiwań udało się przesłuchać kilku ważnych świadków – w tym mieszającego w Nowym Jorku od 1952 roku dr Eduarda Kneisela – oraz zdobyć kopie dokumentów dotyczących losów dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. W 1953 roku Zamoyski miał się również spotkać z Wilhelmem Palézieux, ale ten zginął w wypadku samochodowym kilka tygodni przed rozmową, która miała odbyć się w Paryżu. Na początku lat 60. przesłuchano dr. Kneisela, ale jego pokrętne zeznania nie wniosły nic do sprawy Portretu młodzieńca. Najprawdopodobniej jednak w następstwie prowadzonego śledztwa (zaangażowało się w nie również FBI) Kneisel opuścił Stany Zjednoczone i wrócił do Wiednia. Pod koniec lat 60. Zamoyski tracił nadzieję na odzyskanie zbiorów utraconych w czasie wojny przez rodzinę Czartoryskich. W konsekwencji uznał, że właściwe będzie przyjęcie 100 tys. marek odszkodowania proponowanego przez władze Republiki Federalnej Niemiec. Jednak do jego wypłaty nigdy nie doszło. Podobnie jak do odnalezienia Portretu młodzieńca – mimo że w ciągu ostatnich dziesięcioleci sprawdzono wiele tropów prowadzących m.in. do Szwajcarii, ZSRR, Stanów Zjednoczonych czy Australii. W 2012 roku polskie media (powołując się na źródła w MSZ) donosiły: Zaginiony obraz Rafaela czeka bezpiecznie w jednym z bankowych sejfów, odnaleziono Portret młodzieńca! Ministerstwo Spraw Zagranicznych wie, gdzie jest Młodzieniec Rafaela. Resort dyplomacji zdementował jednak te informacje. W 2014 roku w jednej ze scen filmu George’a Clooneya Obrońcy skarbów obraz Rafaela został spalony przez członków nazistowskiego komanda ukrywającego zrabowane dzieła sztuki. W tym samym roku do księgarń trafiła moja książka Zaginiony Rafael. Kulisy największej kradzieży nazistów. Mam nadzieję, że przedstawione w niej fakty i liczne dokumenty archiwalne będą poważnym wkładem w poszukiwania tego bezcennego obrazu.